mimo wszystko dobrze...
Po ostatniej rozmowie wszystko lepiej się układa. Ja jestem spokojniejsza, bo wyrzuciłam z siebie wszystko co mnie dręczyło, a R. chyba mniej się o mnie martwi. Chociaż powiem wam, że on rzadko mówi o tym co czuje ale widać tacy są faceci. Jednak stara się o mnie dbać jak potrafi. Wczoraj i przedwczoraj kiepsko się czułam. Moje ciało miało zaledwie 36 stopni i nie potrafiło się zagrzać. Podobno tak jest przy anemii ale nie wiem ile w tym prawdy. Wzięłam leki i myślałam, że przejdzie. Dzisiaj rano miałam iść oddać krew do badań ale tak źle się czułam, że jednak nie poszłam. Niestety jutro już będę musiała iść, bo im szybciej to załatwię tym lepiej. W domu siedzę ciepło ubrana i non stop pije coś ciepłego więc nie ma tragedii. Najgorszy jest fakt, że non stop mam jakieś zachcianki jakbym co najmniej była w ciąży. Raz jem czekoladę, a po kilkunastu minutach muszę zjeść coś słonego i nie zdrowego. Chipsy to bym jadła codziennie no ale nie można, bo to jednak nie jest zbytnio zdrowe. W czw...