Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2015

zapracowana....

Nawet nie wiem kiedy zleciał lipiec. Jeszcze nie dawno był poczatek lipca a za kilka dni będzie już koniec miesiąca. Mam wrażenie, że czas ucieka mi między palcami a ja go marnuje. Kiedy mam wolne nie mam zbytnio siły i czasu żeby poćwiczyć albo chociażby iść na solarium a do ślubu coraz bliżej. Ostatnio u nas praktycznie cały czas jest ostra wymiana zdań na tematy związane ze ślubem. Jednak mimo wszystko się godzimy ale czuć taką nerwową atmosferę. Nie wiem co to będzie tydzień przed ślubem :) W sierpniu mam fajny grafik, bo mam dwa albo trzy razy dwa dni wolne pod rząd więc będę mogła coś więcej porobić. Może wkońcu się wezmę w garści i coś zaczne ćwiczyć aby troszkę ujędrnić ciałko :) W tym tygodniu jak się uda spotykam się z fotografem na podpisanie umowy. Wybraliśmy zdjęcia w kościele,na weselu, sesja w plenerze i jeden duży album. Koszta nawet są znośne ale jak dla mnie to i tak dużo pieniędzy ale ślub ma się jeden raz więc szkoda oszczędzać :) Przez ostatni tydzień opiekowaliśmy

wolnee trzy dni:):)

Nareszcie się doczekalam i mam aż trzy dni wolnego :):) Dzisiaj byliśmy się spotkać z fotografem :) Szczerze wam powiem, że jestem nim oczarowana. Fajny facet z niego , bardzo sympatyczny no i przystojny :) Był zachwycony naszym pomysłem na sesje w górach. Powiedział, że jest to  do zrobienia i na pewno damy radę. Wiadomo trzeba będzie wyczekiwać dobrej pogody ale wierzę że wszystko się uda:):) Oczywiście mam stresa przed zdjęciami, bo wiecie nie potrafie jakoś pozować czy coś ale na pewno nasz fotograf da nam kilka wskazówek:)  Czekamy teraz na umowę i praktycznie fotograf będzie z głowy. Jeszcze mam dylemat co do bukietu ślubnego ale może mnie coś olśni kiedyś :) W sierpniu będziemy już zamawiać podziękowania dla rodziców i chyba podziękowania zrobimy w domu, a nie na przyjęciu. Tak stwierdzilismy, że to będzie mniejszy stres i chyba przy tym zostaniemy.  Jutro natomiast wybieramy się kupić garnitur mojemu narzeczonemu i coś czuje, że to będzie ciężka przeprawa ale damy radę. Jeżeli

czas ucieka...

Czas nieubłagalnie leci jak szalony...wręcz przecieka mi między palcami i cały czas mi się wydaje, że go marnuje, że nie jestem wstanie się nim nacieszyć. Miejmy nadzieje, że kiedyś się to zmieni, może po ślubie? Oby. Wczoraj miałam pierwszą przymiarkę mojej sukni ślubnej. Sukienka jest przepiękna chociaż wiadomo jeszcze nie skończona. Oczywiście tak jak myślałam sukienka była za duża. Schudło mi się prawie 4 kg więc sukienkę trzeba zwęzić i wprowadzić jeszcze kilka zmian. Kolejna przymiarką na początku sierpnia. Moja mama stwierdziła, że jestem za chuda ale ona zawsze tak mi mówi. Natomiast dzisiaj byliśmy w kościele na kolejnym wywiadzie przedmałżeńskim i poszło gładko co mnie bardzo cieszy.  Pod koniec lipca spotykamy się z fotografem podpisać już umowę więc bardzo mnie to cieszy, że kolejną rzecz będziemy mieli odchaczoną.  Od dzisiaj mój R. ma dwa tygodnie urlopu więc sobie odpocznie i wkońcu będziemy mogli poćwiczyć nas taniec pierwszy, bo jeszcze nic nie ruszyliśmy niestety. D