Nowy początek...

Nowy początek i nowa ja. Dużo się zmieniło w moim życiu. Nie będę wdawać się w szczegóły ale obecnie przebywam za granicą, pracuje i zamknęłam pewien etap w swoim życiu. Kosztowało mnie to dużo nerwów i płaczu ale w końcu jestem szczęśliwa. Na dniach zaczynam nową pracę i mam nadzieję,że jakoś się odnajdę w tej nowej sytuacji. Nie myślałam, że tak to się zakończy ale czy można się obronić przed miłością...Rodzina kiepsko przyjęła moją decyzję ale pomału akceptują te zmiany i mam nadzieje, że  się przyzwyczają do nowej sytuacji.
Niestety te zmiany kosztowały mnie sporo nerwów i ucierpiało na tym moje zdrowie. Odezwała się choroba jelit i naprawdę prawię się już poddałam ale całe szczęście mam obok siebie osobę, która mnie wspiera i kocha taką jaka jestem. Nie chudszą , ładniejszą tylko kocha mnie, mój sposób bycia, charakter, tatuaże .
W listopadzie zrobiłam kolejny tatuaż, dość spory bo na całym udzie ale tym razem moja druga połówka była ze mną te 8 h i wspierała mnie podczas tatuowania. Przy nim czuje się piękna w każdym calu, patrzy na mnie tak jakby nic poza mną nie istniało i to jest najpiękniejsze uczucie na świecie...

Komentarze

  1. Zawsze podziwiam osoby, które potrafią zrobić taki duży krok w swoim życiu. Sama chciałabym mieć tyle pewności siebie i odwagi.
    Życzę powodzenia w nowej sytuacji, nowej pracy i w ogóle w życiu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak trzeba było dużo odwagi ale muszę myśleć pozytywnie :)

      Usuń
  2. Strasznie dawno mnie u Ciebie nie było więc nie jestem w temacie. Wrócę do tyłu ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wiem czy dobrze rozumiem? Nie układało Ci się w małżeństwie i rozdtaliście się?
    Co by nie było - życzę szczęścia na nowej drodze życia.
    Ja nie długo mam nadzieję taką rozpocznę, ale myślę że że swoim mężem.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiem co piszesz, też mam za sobą wyjazd za granicę, w jakim mieście obecnie żyjesz? Pozdrawiam i powodzenia.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

:)

nowy początek...

zmiany, zmiany i jeszcze raz zmiany....