zmiany, zmiany i jeszcze raz zmiany....
W zeszłym w tygodniu w piątek stało się to na co dawno czekałam w sumie czekaliśmy...dostałam rozwód na pierwszej rozprawie i jestem oficjalnie wolna. Kosztowało mnie to dużo stresu, dużo wylanych łez i niestety pogorszenie stanu mojego zdrowia, ale już jest po wszystkim i mogę zacząć nowy rozdział mojego życia. Oficjalnie już nie mieszkam w Polsce przeprowadziłam się do Niemiec do swojej nowej miłość i przez jakiś czas będziemy tutaj żyć dopóki nie odłożymy pewnej kwoty pieniędzy. Podejrzewam , że z dwa lata tutaj będziemy a później wracam do mojej kochanej Jeleniej.
Nie żałuje podjętej decyzji i jestem w końcu szczęśliwa. Układam sobie życie na nowo tylko szkoda, że jeszcze nie możemy myśleć o bobasie , bo moje zdrówko podupadło ale myślę, że to kwestia czasu. Mam nadziej, że wszystko się ułoży po naszej myśli.
Nie żałuje podjętej decyzji i jestem w końcu szczęśliwa. Układam sobie życie na nowo tylko szkoda, że jeszcze nie możemy myśleć o bobasie , bo moje zdrówko podupadło ale myślę, że to kwestia czasu. Mam nadziej, że wszystko się ułoży po naszej myśli.
Powodzenia!
OdpowiedzUsuńNie wiem czy się powinno gratulować z takiej okazji, ale myślę, że jednak tak skoro zaczynasz nowy, lepszy rozdział życia. Gratuluje więc i życzę szczęścia. Mam nadzieję, że wrócisz do blogowania? :)
OdpowiedzUsuńGratuluję :) Teraz możesz zacząć wszystko oficjalnie od nowa :) A powrót do Polski - ja się boję, że jak pewnego dnia wyjadę, to już nie wrócę. A jednocześnie mam coraz więcej zobowiązań w kraju...
OdpowiedzUsuń