cała i zdrowa:)

Jestem i mam się dobrze. Jak zwykle brak czasu na cokolwiek :) Jakoś brakuje mi weny na pisanie i dlatego jest mnie tu mało ostatnio.  Wczoraj zrobiłam już długo wyczekiwany tatuaż :) Na drugim boku. Ciesze się jak dziecko. Miał być trochę mniejszy ale 8 wersów trudno było zmieść na boku aby nie był aż taki duży. Jestem zadowolona bardzo chociaż nie będę ukrywać, że tatuaż na żebrach to jest tragedia. Ból jest niedo opisania ale mimo wszystko dałam radę i skończyliśmy w 2 h :) Całe szczęście wczoraj i dziś mam wolne więc to pierwsze i kolejne smarowania będą w domku bez pośpiechu :) W styczniu natomiast będę poprawiała kwiaty, bo nie jestem zadowolona z tego jak wyglądają :) Kasa prawie uzbierana więc jest dobrze :) A co u nas słychać? Pomalutku do przodu. Zaraz święta więc temat prezentów jest teraz na tapecie u nas:D Komu co kupić itp. Niestety mój mąż w święta ma nocki więc trochę smutno będzie bez niego ale taka ma pracę i nic na to nie poradzę. Super nam się układa i to najważniejsze. Na razie nie myślimy o dzieciach , bo nic na siłę przyjdzie i na to czas :) Wiem, że jak zawsze wyszło poplątane z pomieszanym ale no nic nie poradzę :)

Komentarze

  1. jak często trzeba poprawiać tatuaże? W sumie o bólu na żebrach też słyszałam, choć zdania są bardzo podzielone, jedni mówią, że tragedia, inni że bez przesady. Wydaje mi się, że każdy reaguje trochę inaczej.
    Ja się tatuażu w sumie nie boję, na pewno ból tatuowania nie przebije tego, co miałam okazję przeżyć do tej pory.
    Z prezentami ja też mam zawsze zagwostkę. W tym roku postaram się większość zamawiać przez internet, bo nie przepadam za łażeniem po centrach handlowych w okresie przedbożonarodzeniowym. Istny sajgon, ludzi więcej niż narodu. Ja wolę spokojniejsze miejsca...

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie pojęcia jak często trzeba poprawiać tatuaże :) Jak są dobrze zrobione i się dba to nie trzeba tego robić:) Każdy inaczej odczuwam ból to prawda ale ja już mam dwa tatuaże na zebrach i nie polecam nikomu. Mnie np bardzo bolało a ból się rozchodził aż do łokcia. Jeśli chodzi o prezenty to ja lubie chodzic i kupować ale staram się jak najszybcie kupić prezenty żeby nie latać przed świętami :) Miło mi że mnie odwiedzasz :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ooo czyli nie tylko my już rozmawiamy o prezentach! :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Czyli to prawda, że jak ktoś się decyduje na tatuaż to mało kiedy przestaje na jednym :) ale Ci zazdroszczę odwagi, bo tatuaż to moje marzenie ale ciągle strach wygrywa jak na razie

    OdpowiedzUsuń
  5. I u nas temat prezentów już się pojawił :) powoli trzeba już myśleć. I oczywiście już zastanawiam się nad potrawami na święta :) co roku obiecuję sobie, że pomyślę o tym wcześniej, sporządzę jakąś sensowną listę zakupów i rzeczy, które mogą postać kupię wcześniej. Mam nadzieję, że w tym roku w końcu zrealizuję ten super plan :)
    dawna Lisica)

    OdpowiedzUsuń
  6. O, tatuaż? Ja chciałam sobie kiedyś zrobić, lecz jak widać z biegiem czasu przeszło mi, aczkolwiek dobrze, że spełniasz swoje marzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  7. ja się nawet bardzo nie boję bólu, jakoś podchodzę do tatuażu (który będę robić w lutym) dość pozytywnie. Wydaje mi się, że da się przeżyć, skoro tyle osób je robi to znaczy, że nie ma aż takiej tragedii. Ale pinie są podzielone, jedni mówią, że masakra, inni że to jak udrapanie przez kota ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

:)

nowy początek...

zmiany, zmiany i jeszcze raz zmiany....