długa nieobecność...

Wracam po dość długiej przerwie i już się tłumaczę. Na początku lipca popsuł się nam komputer. Mój tata ma znajomego, który naprawia laptopy ale gdzieś wyjechał i musieliśmy czekać aż wróci. Laptopa trzymał u siebie trzy tygodnie ale niestety nie potrafił go naprawić. Coś tam się popsuło i naprawa by kosztowała 800 zł więc już lepiej dołożyć i kupić nowego. Tak też zrobiliśmy i od wczoraj mamy nowego laptopa :) Oczywiście na raty wzięliśmy bo inaczej człowieka nie stać.  Od wczoraj jestem na dwutygodniowym urlopie :) Razem z mężem delektujemy się wolnym. Jutro przyjeżdża moja siostra a we wtorek lecimy w trójkę do Wrocławia na cztery dni. Zapowiada się ciekawię bo plan i grafik zwiedzania bardzo napięty mamy :) Cieszę się, bo jednak na wakacjach na wyjeździe człowiek nie gotuje i zmienia otoczenie i to jest najważniejsze :) Jak wrócimy z Wrocławia wybieramy się z mężem na dwa dni w góry nasze z noclegiem :) Jak nam się uda bardzo bym chciała jeszcze wyskoczyć na coś do kina :) Planuje pić, bawić się i relaksować na maksa na tym urlopie :) To tak w skrócie co u nas słychać. Jeszcze ze zmian to zmieniłam kolor włosów i jestem na pół blondynką :)

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

:)

nowy początek...

długa przerwa...