powroty są trudne:)

Od prawie dwóch tygodni mieszkamy już z mężem u siebie na mieszkaniu. Jest cudownie chociaż inaczej i pomału się przyzwyczajamy do faktu, że mamy swoją sypialnie :) Troche inaczej wyglądają nasze wieczory. Już tak długo nie siedzimy przed telewizorem więc chyba bardziej się wysypiamy. Pomału znikają kartony do wypakowania więc jest dobrze. Mieszka nam się fajnie chociaż nie wiem dlaczego cały czas marzne a zwłaszcza w nocy. Pierwszą parapetówę rodzinną mamy za soba. Poszło całkiem fajnie i miałam okazję upiec pierwszy raz własnoręcznie muffinki bananowe z kawałkami czekolady, które wyszły przepyszne :)
Wczoraj byłam u nowej lekarki od jelit , która całkowicie zmieniła mi leczenie i dała też antybiotyki aby zwalczyć nawrót choroby. Mam nadzieje, że mi przejdzie i wszystko się ułoży. Ostatnio też mam problemy z zębami i niestety mam dwa zęby do leczenia kanałowego a to niestety pociąga za sobą spore koszta a święta tuż tuż.

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

:)

nowy początek...

zmiany, zmiany i jeszcze raz zmiany....