PRZESZCZEŚLIWA :)

Kochani jestem. Przepraszam ale u mnie ostatnio dużo się dzieje. Od 10 kwietnia już nie pracuje i mam wolne najprawdopodobniej do 24 kwietnia. Wolne bardzo mi służy. Było kilka dni kiedy wstawałam o 11 albo o 12 ale widać mój organizm tego potrzebował :):) Dzisiaj byłam zamówić już sukienkę. Pani zdjeła ze mnie miarę i przymiarka w lipcu. Oczywiście musze już mieć swoje buty i bieliznę ale mam nadzieje, że bez problemu coś znajdę. Sukienka jest cudowna. Pięknie wyszczupla i nie wyglądam w niej grubo a to najważniejsze :) Oczywiście nadal walczę z Chodakowską i staram się ograniczyć słodycze itp. Raz mi idzie dobrze a raz źle ale wiadomo nie można się poddawać.  Zaczne pracować to nawet nie będę miała czasu na jedzenie zapewne. Dojdą stresy i człowiek sam schudnie. Im bliżej ślubu tym większy stresik będzie. Na pewno trzeba będzie się poopalać żeby człowiek nie wyglądał blado :)  W maju będziemy się umawiać do kościoła na rozmowe z proboszczem więc zaczyna się dziać. Czeka nas wizyta w urzędzie stanu cywilego po dokumenty.
Niestety jest też smutne wydarzenie ale nie będę się wdawać w szczegóły. Staram się myśleć pozytywnie ale wiadomo jak rodzeństwo jest nieszczęśliwe to jednak to człowieka martwi.
Jeszcze tylko poszukuje fryzury na ślub i to też będzie wyzwanie. Oczywiście kwestia tortu też jeszcze jest niepewna. Naprawdę wszystko takie drogie, że aż ręcę opadają. Jeszcze muszę odłożyć pieniądze na fotografa eh. Mam nadzieje, że się uda. Trzymajcie kciuki :)

Komentarze

  1. Wykorzystaj ten czas jak najlepiej! Trzymam mocno kciuki i zapraszam do siebie:)
    http://kropkowy-blog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Trzymam kciuki, żeby wszystko przebiegło po Twojej myśli! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślę, że stres przedślubny jest nieco przereklamowany, bo czym się tu stresować?;)
    Mam nadzieję, że sytuacja u Rodzeństwa wyklaruje się.
    Podziwiam za zapał ćwiczeniowy, ze mnie leń w tych sprawach niesamowity;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo jestem ciekawa, jak Twoja suknia będzie wyglądać :)
    U nas same przygotowania nie były jakieś stresujące, mam wręcz wrażenie, że były spokojniejsze, niż u innych. Niestety ostatni tydzień to była jakaś masakra... :/ na szczęście dzień ślubu wszystko wynagrodził :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. to świetnie powodzenia dalej ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

:)

nowy początek...

zmiany, zmiany i jeszcze raz zmiany....