żyje:)

Jestem i żyje. Nie mam czasu aby cokolwiek pisać i nawet jakoś weny brak. Mój narzeczony ma teraz urlop więc cieszę się wspólnymi chwilami z nim:) Pogoda dopisuje więc wykorzystujemy czas na maksa :) Człowiek docenia ten czas razem kiedy może się zatrzymać i na spokojnie coś razem ugotować, pójść na spacer i pogadać o głupotach czy nawet pomilczeć kiedy mój nie musi iść do pracy :) Kiedy na spokojnie można cieszyć takimi drobnostkami:) Wracam za parę dni i wtedy postaram się nadrobić zaległość u was :)

Komentarze

  1. Kochana zazdroszczę Ci tego czasu z narzeczonym, który zarezerwowany będzie tylko dla Was. U nas niestety każdy wolny dzień mój mąż ma doszczętnie zaplanowany a ja dostosowuję się do jego trybu - bo chcąc nie chcąc w ciąży mogę pozwolić sobie na elastyczność.
    Mój mąż jest pracowity, albo ma służbę, albo dorabia w elektryce, albo działa na działce albo pomaga swojej matce albo ostatnio mega często mojemu ojcu w interesach. Wiadomo, nie rozdwoi się ale nawet i rozdwojenie niewiele tu pomoże. Czasami jestem w szoku gdy po całym dniu zamiast wyczerpania widze na jego twarzy radość - ja padłabym na twarz!!
    Ale musi być twardzielem - w tej rodzinie ktoś musi :)

    Odpoczywajcie zatem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to masz bardzo pracowitego męża to dobrze o nim świadczy ale w tym całym zgiełku powinien też znaleźć czas dla was:D

      Usuń
  2. Pewnie, korzystajcie z tego wspólnego czasu :) na blogu jeszcze zdążysz coś napisać :) niech ten urlop wolno Wam mija :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cieszcie się sobą ile wlezie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. pewnie cieszcie się sobą ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

:)

nowy początek...

zmiany, zmiany i jeszcze raz zmiany....