spotkanie na szczycie:)

W niedziele moja przyszła teściowa zaprosiła nas i moich rodziców na uroczysty obiad związku z naszymi zaręczynami. Oczywiście jak to ja trochę się stresowałam ale powiem szczerze, że było bardzo miło. Mama R.  zrobiła królika w śmietanie i mój tata był wniebowzięty, bo wieki nie jadł  królika, a naprawdę był bardzo dobry. Wypiliśmy nasze zdrowie, zjedliśmy pyszne ciasto tiramisu, które zrobiła moja mama i około 16 razem z R. pojechaliśmy do moich rodziców. Panowie oczywiście musieli to opić po swojemu czyli wódką 0,7 :) Ja nie piłam, bo nie mogę a mama nie piła, bo chora i bierze antybiotyk. Oczywiście rozmawialiśmy na temat ślubu. Moja mama już ma wszystko zaplanowane i w razie czego nam pomogą finansowo. Skończyło się na tym, że oglądałyśmy z mamą sukienki ślubne i obrączki :)Jedno jest pewne muszę znaleźć pracę, bo trzeba odkładać kasę na ślub i wesele.  Wróciliśmy do domu koło 20 oczywiście to ja prowadziłam mojego pod rękę bo miał trudność z chodzeniem :)

Wczoraj byłam u swojego lekarza, który kazał zrobić badania, bo podejrzewa bakterię. Miałam dzisiaj jechać zrobić to badanie ale pojadę w czwartek, bo nagle wszystkie moje dolegliwość przeszły:) Oczywiście się cieszę, bo może w końcu wrócę do formy. W środę czeka mnie komisja w mopsie i  nie wiem jak to będzie wyglądać ale jakoś dam radę. Na pewno szykują się małe zakupy, bo już wypatrzyłam sobie w sklepie czółenka na wiosnę na dość wysokim obcasie jak dla mnie, ale raz się żyje więc zamierzam je kupić. Może kupię jakąś sukienkę albo koszulkę jeszcze nie wiem. Mam na to kasę odłożoną ale zależy czy mój sprzedawca na rynku będzie miał coś ciekawego. Wybieram się też do fryzjera, bo już dwa miesiące nie byłam a włosy wyglądają koszmarnie zwłaszcza grzywka rośnie jak chce a już nie wspomnę o układaniu.

Komentarze

  1. Kochana jeśli chodzi o teściową - ciesz się tymi dniami :) dobra, akceptująca teściowa to skarb. Wiem co to znaczy - ja na swoją nie mogę narzekać... naprawdę lżej kobiecie z taką :)

    OdpowiedzUsuń
  2. to działo się jak aż królika podawali;D żartuje mieli wielką okazje do świętowania a taki uroczysty obiad na tę okazje świetny pomysł;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cieszę się, że spotkanie udane :) A ja się trzymam dzielnie z zapuszczaniem włosów, już ponad dwa miesiące jakoś bez fryzjera, ale jak przechodzę obok to ledwo się powstrzymuje, żeby nie wejść i znowu nie podciąć ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja cały czas zapuszczam ale teraz chce je wyrównać bo każdy ma inną długość a to denerwuje:D

      Usuń
  4. Heh, pamiętam jak ja wybieralam obraczki :P Ale z sukienka mialam z glowy bo wzielam ta ze studniówki czerwona i gitqara :P tylko meznego rza bylo przekonac :P

    OdpowiedzUsuń
  5. patrząc na tytuł od razu pomyślałam, że chodzi o spotkanie z teściami :) cieszę się, że atmosfera była taka miła :))

    Ja obecnie unikam sklepów, bo pokus jest wiele, a ważniejszych wydatków jeszcze więcej :/

    OdpowiedzUsuń
  6. na pewno wrócisz do formy ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. forma prędzej czy później wróci jeśli choć troszkę jej pomożesz :)
    A fajnie, że z teściami się dogadujesz :) to dużo daje ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. MIłe są takie spotkania na szczycie :))
    No i gratulacje, bo jeszcze tego nie pisałam! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. miałam kilka lat grzywkę wiem co to znaczy znoszenie jej, non stop trzeba podcinać i do fryzjera bo samodzielnego ciecia nie polecam raz to zrobiłam wyglądałam jak nie wiem co ale coż nie każdy ma dar do fryzjerstwa hehe

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

:)

nowy początek...

zmiany, zmiany i jeszcze raz zmiany....