pomieszane z poplątanym...
Jestem kochani, wróciłam :) Czas tak szybko mija, że naprawdę ten tydzień kiedy mój narzeczony miał urlop minął bardzo szybko wręcz za szybko. Głównie czas spędzaliśmy leniuchując i spacerując. Niestety w piątek popsuła się pogoda i sypało śniegiem ale to nie był problem, bo nadrobiliśmy zaległość filmowe :) Uwielbiam jak R. ma wolne jest wtedy taki czuły, radosny i ma chęci na wszystko :) Takiego go najbardziej kocham. Spanie i leżenie w łóżku do 12 to fajna sprawa. Niby taka banalna rzecz a jednak człowiek potrzebuje takich chwil wytchnienia. Od dzisiaj R. zaczął popołudniówki więc cholernie mi smutno samej ale dzisiaj zostanę w domu, bo muszę trochę ogarnąć mieszkanie ale jutro idę do mamy, bo dawno u niej nie byłam.
Byłam dzisiaj u lekarza i badania, które robiłam wyszły dobrze więc jest to nawrót choroby ale nie wiadomo dlaczego leki nie pomagają. Dostałam kolejną dawkę nowych leków i za miesiąc mam badanie, które pokaże co złego się dzieje. Mam tylko nadzieje, że te leki coś dadzą. Oczywiście znowu poszło trochę kasy ale mówi się trudno. Póki co sprawę anemii i nie dobory żelaza zostawiamy ponieważ ważniejsze jest zahamowanie choroby :) Moja mama oczywiście twierdzi, że nie długo zniknę ale wydaje mi się, że nie chudnę zresztą okażę się jutro jak się zważę w domu.
Byłam dzisiaj u lekarza i badania, które robiłam wyszły dobrze więc jest to nawrót choroby ale nie wiadomo dlaczego leki nie pomagają. Dostałam kolejną dawkę nowych leków i za miesiąc mam badanie, które pokaże co złego się dzieje. Mam tylko nadzieje, że te leki coś dadzą. Oczywiście znowu poszło trochę kasy ale mówi się trudno. Póki co sprawę anemii i nie dobory żelaza zostawiamy ponieważ ważniejsze jest zahamowanie choroby :) Moja mama oczywiście twierdzi, że nie długo zniknę ale wydaje mi się, że nie chudnę zresztą okażę się jutro jak się zważę w domu.
Kochana pamiętam jeszcze nie tak dawno (kilka lat temu) wspominałaś coś o odchudzaniu :P A teraz kg chcesz czy nie chcesz lecą same... co z naszym organizmem potrafi zrobić choroba. Mam nadzieję, że to wszystko złe już odpuści.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci tego lenistwa z mężem ;) ja jak mam męża przy sobie to w zasadzie bardziej na podwórku, na działce czy gdzieś w rozjazdach jesteśmy... Odpoczywamy razem jedynie wieczorkami, ale również chce się dla tego żyć :)
Taki czas tylko we dwoje jest fajny i bardzo odżywczy dla związku :) Cieszę się, że przyjemnie ten czas spędziliście.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że choroba wkrótce się wyciszy i wrócisz do pełni sił.
Mam nadzieje, ze leki pomogą
OdpowiedzUsuńJak mi brakuje takich chwil we dwoje... Tzn. takiego dłuższego uczucia beztroski i skupieniu się tyko na byciu we dwoje. Nie pamiętam, kiedy u nas tak ostatnio było... Ostatnio to tylko migawki, w dodatku bardzo rzadkie...
OdpowiedzUsuń