zakupowo i nie tylko...

Może zacznę od tego, że dostałam zwrot za staż nie całe 250 zł i postanowiłam lekko poszaleć z zakupami. Oczywiście w pierwszej kolejność bardzo chciałam kupić spodnie, bo mam tylko 3 dobre pary spodni. Oczywiście upatrzyłam sobie takie leginsy na gumce ale nie było mojego rozmiaru więc muszę poczekać na nową dostawę.
Kupiłam za to kilka nowość z kosmetyków i postanowiłam się pochwalić:
Pierwszym zakupem był bronzer z firmy essence. Są to moje pierwsze kroki jeśli chodzi o bronzer więc wybrałam wersje dla blondynek bardzo jasny wręcz praktycznie go nie widać. Cena około 12 zł














Kolejny produkt to suchy szampon z firmy Isana. Koleżanka mi go poleciła, bo jest nim zachwycona. Regularna cena to 12 zł ale był w promocji za 6 zł i dlatego się skusiłam. Jeszcze go nie stosowałam ale na pewno podzielę się z wami opinią o tym produkcie:)













Wracając dzisiaj z apteki zahaczyłam o pewną mała drogerię blisko mojego domu i skusiłam na dwa produkty.                                                                                             Kupiłam korektor pod oczy firmy Evelline, który kosztował 12 zł. Nigdy go nie miałam więc mam nadzieje, że okaże się być dobry:)














Zaskoczył mnie fakt, że w drogerii mają bardzo tanie tusze firmy Maybelline zwłaszcza tuszę do rzęs za jedyne 19.99 zł. Zawsze kupowałam Colosal volium expres ale tym razem skusiłam się na volium big rocket. Jeżeli źle napisałam nazwy to wybaczcie.











Czy któraś z was używała tych produktów? Napiszcie mi czy się u was sprawdziły czy nie.
Teraz oczywiście złe wieść o zdrowiu. Mam nawrót mojej choroby i umierałam przez kilka dni. W końcu poszłam do lekarza rodzinnego, który dał leki ale najpierw chciał mnie wysłać do szpitala. Oczywiście się nie zgodziłam. Wykupiłam leki i jest lepiej. W piątek idę na kontrole no i na razie nie przyjmuje żelaza, bo to nie ma sensu.

P.S
Jutro o 13 mam rozmowę o pracę :) Trzymajcie kciuki :)

Komentarze

  1. O kurczątko, ja to bym pewnie na gry wydała, albo ksiązki :P Ale na pewno nie na kosmetyki. Dla mnie szmapon, odzywka i zel pod prysznic, atypotnik i starczy, żadnych brązów, żadnych kredek (w zeszlym rroku dostalam kredke do oczu pod choinkę od tesciowej, to tej pory uzylam raz, w zeszlym roku na wigilie :P)
    Za rozmowe oczywiscie trzymam kciuki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja kocham się malować wręcz uwielbiam :) He he każdy lubi co innego :)

      Usuń
  2. Widzę Kochana, że skusiłaś się na suchy szampon :) mam nadzieję, że na Twoich włoskach sprawdzi sie on tak samo dobrze jak i na moich. Od niedawna jest obowiązkowym kosmetykiem w mojej szafie - przydatny zwłaszcza w okresie ciąży. Pozdrawiamy O&MG

    OdpowiedzUsuń
  3. Na temat kosmetykow sie nie wypowiem, bo nie uzywam takich :)
    Masz sie z ta choroba. Po zastrzykach mialo byc lepiej, a jest gorzej.
    Za rozmowe trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  4. To nie jest wina zastrzyków :) Po prostu moja choroba wraca sobie kiedy chce tak już ma:(

    OdpowiedzUsuń
  5. Akurat nic z tych kosmetyków nie miałam:) ja mam swoje stałe kosmetyki ze względu na to, że dużo rzeczy mnie uczula.
    Jak rozmowa?:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Trzymam mocno kciuki, żebyś nam przekazała niebawem dobre wieści :*

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

:)

nowy początek...

zmiany, zmiany i jeszcze raz zmiany....