dzień jak co dzień...

Kolejna wizyta w urzędzie pracy zaliczona tylko tym razem nie dostałam żadnych skierowań i dopiero mam się stawić za dwa tygodnie:) Dlaczego się tak ciesze? Ponieważ jestem już tym lataniem od rozmowy na kolejną rozmowę zmęczona. Póki co złożyłam CV w dwóch firmach, które pracują na trzy zmiany i czekam na odzew.
Wiele z was się pyta jak się czuje po zastrzykach. Szczerze powiem, że nie czuje żadnej różnicy. Niestety po przyjęciu zastrzyków kiepsko się czuje, jest mi słabo i mam mdłość ale podobno to normalne więc muszę się jakoś przemęczyć. Jeszcze tylko 8 zastrzyków, a potem badania kontrolne i się okaże czy się polepszyło. Mam nadzieje, że tak, bo nie uśmiecha mi się leżenie w szpitalu :(
Dziś Walentynki ale dla mnie to dzień jak co dzień. Spędzimy go z R. w domku przy dobrym jedzeniu i będziemy się sobą cieszyć. W końcu kocha się cały rok, a nie tylko w tym dniu :P Czy coś jeszcze? Hmm...Dni są podobne do siebie niestety ale staram się je jakoś urozmaicać, wychodzić gdzieś i spotykać się ze znajomymi. Także nie ma tragedii :) Mimo wszystko staram się być optymistką.

Komentarze

  1. Optymizm to podstawa.
    Ja już wiele razy pisałam jak wiele daje nam siła podświadomości. Naprawdę warto wierzyć w to, że będzie lepiej.. nie poddawać się złej passie i walczyć - walczyć o lepsze dni :)

    Mam nadzieję, że jednak to jak się czujesz po zastrzykach świadczy o tym, że działają :) czekamy na wyniki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się cały czas być dobrej myśli :)
      Jeszcze tylko 8 zastrzyków :D

      Usuń
  2. 8 zastrzyków szybko zleci ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Och wiem co czujesz, ja też juz jobla dostaje bez pracy...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

:)

nowy początek...

zmiany, zmiany i jeszcze raz zmiany....