i już po świętach...
Przepraszam, że znowu zaniedbałam blog i dziękuje tym, którzy pamiętali o mnie i o życzeniach świątecznych. Moje święta zdecydowanie za szybko minęły ale i też bardzo leniwie i niestety chorowicie. Te wszystkie potrawy tłuste spowodowały, że wstawałam w nocy, a co za tym szło chodziłam nie wyspana. Zresztą i tak się oszczędzałam w święta i starałam się tak bardzo nie najadać ale to nie było łatwe. Tak samo jeśli chodzi o alkohol i niestety potem były skutki, ale żyje i pomału wszystko wraca do normy. Dzisiaj zupka i zero tłustego. W domu mamy pełno słodyczy, które dostaliśmy od mamy mojego R. a ja nie mogę na nie patrzeć już i tak samo mam z ciastem:P My jak co roku dwie Wigilie i naprawdę sprawnie nam to poszło:) Prezentów było sporo, a miało być skromnie czyli wyszło jak zawsze:) Nie będę umieszczać zdjęć co dostałam, bo nie widzę w tym sensu. Dostałam wybraną przez siebie książkę mojego ulubionego autora Musso i już na dniach zaczynam czytać. Od mamy i siostry dostałam ciuch i uwaga...