nowy początek...
już oficjalnie jestem rozwódką. Wyrok się uprawomocnił już pod koniec kwietnia więc jestem wolną kobietą. 23 maja jedziemy z Mariuszem (tak mana imię mój nowy facet/ do Polski pozałatwiać sprawy ze zmianą nazwiska na panieński oraz na moje i siostry urodzinki .Planujemy grilla imprezkę w gronie rodzinnym chociaż mam nadzieje, że uda nam się wyskoczyć na jakąś imprezkę z siostrą, bo przydało by się potańczyć. Ciesze się na nasz wyjazd bo stęskniłam się za wszystkimi bardzo. Pomału się przyzwyczajam do mieszkania w Niemczech. Mam pracę, bo pracuje na warsztacie u Mariusza auta sprzątam i w ogóle się tego nie wstydzę. Fakt nie jest lekko ręcę mnie bolą i jak przygrzeje słońce to na hali jest ukrop ale daje radę. Najważniejsze, że zarabiam kasę. Mariusz to super facet taki wymarzony i wyśniony a co najważniejsze jest tylko MÓJ. Tak na szybko się odzywam , postaram się coś napisać za jakiś czas.